sobota, 29 listopada 2014

Moje próby szycia


Postanowiłam, że i ja spróbuję coś samodzielnie uszyć, bo jakiś tam artystyczny dryg w ręce po tacie odziedziczyłam. Ile ja się naprzeglądałam technik szycia tego i tamtego, lecz jak to w praktyce wychodzi to już inna sprawa. W wyobraźni pięknie, wspaniale. No właśnie w wyobraźni, tylko w wyobraźni. Teraz już jednak widzę, że z czasem umiejętności zaczęły mi się poprawiać, ale nadal cudownie nie jest, aczkolwiek zaczyna to wszystko mieć ręce i nogi. Jako dziewczynka próbowałam szyć ubranka i inne pierdoły dla lalek, ale tak kulawo, że potem to wszystko lądowało w koszu, a babcia usiłowała mnie czegokolwiek nauczyć. No cóż, nauka poszła w las. Sama się teraz uczę szycia. Przeglądając bloga Pariflory trafiłam na poradnik, jak stworzyć sofę/fotel dla lalek. Mimo swojego słomianego zapału do wszystkiego postanowiłam spróbować.

Po raz pierwszy robiłam coś takiego i stwierdziłam, że nie będę od razu brać się za sofę, a spróbuję wpierw "zbudować" fotel. Zamiast tej gąbki meblowej, użyłam zwykłych do kąpieli. Czarny materiał został po sukience, a pudełko po perfumach.


Wymierzyłam sobie pudełko uwzględniając siedzisko z gąbki, aby było odpowiednie dla monsterek. Nie pytajcie o wymiary, ja zwykle robię "na oko" :P


I tak powstała baza całego fotela:


Nie wiem czy to co tutaj opisuję, można nazwać poradnikiem. Jeśli zależy wam na szczegółowym rozpisie czynności, zajrzyjcie na bloga Beci (link podałam na początku notki). Nie robiłam zdjęć krok po kroku też z tego względu, że nie lubię się odciągać od pracy, ale kilka fotek cyknęłam :)

Tutaj gotowe siedzisko i oparcie.


Gotowe boki połączyłam w ten sposób. Nie przejmujcie się różnymi guzikami i tak są schowane z tyłu :P


Tak wiem, te poduchy może i nie najdoskonalsze, ale i tak jestem z tej pracy dumna.


Po trzech dniach (z przerwami) w końcu skończyłam! Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego efektu po kimś, kto robi coś takiego po raz pierwszy. Jeden minus - rodzaj materiału; wszystko, kurz, jakieś drobinki, wszystko się do niego przylepia.


Funkcjonalność mojego dzieła zaprezentuje Wam Draculaura:


D: Hmm, wybornie się na nim siedzi. Można pogrążyć się w marzeniach, zrelaksować się...


D: Lub zjeść pyszną babeczkę.



 D: Była wspaniała! Raz na czas można sobie pozwolić na słodkie szaleństwo.


D: A teraz część relaksująca, już wystarczy tych fleszy.


♦ ♦ ♦

Powoli będę się brać za tworzenie mojego OC. Długo miałam dylemat pomiędzy wilkołakiem a wampirem. Wybrałam to drugie, ponieważ bardziej się z nimi utożsamiam. Lalkę prawdopodobnie będę robić na bazie Draculaury. 

Na razie przedstawiam Wam (prawie) oficjalny art wampirki Mercedes Defoe:


Dlaczego prawie oficjalny? Ponieważ dziewczyna nie ma jeszcze butów, a ja sama nie doszłam do tego jakie będzie nosić i pewnie jeszcze długo do tego nie dojdę.

Rysunek jest robiony tradycyjnie, na kartce, ponieważ tak mi się najlepiej rysuje. Art stworzony na bazie artu Scary Screams.

Trzymajcie się ciepło w taką pogodę! :D

11 komentarzy:

  1. Fajny foteli, też się kiedyś za niego zabierałam, ale... tak jakoś wyszło.
    Mam pytanie co do Draci, to jest nówka z pudełka? Bo ma inaczej pomalowane usta, brak jej białych "zębów" pomiędzy wargami. Chyba wiesz o co chodzi.

    Teraz Twoja OC. Włosy sama rysowałaś? Tak samo bazę wydrukowałaś, przekalkowałaś z monitora czy sama narysowałaś patrząc na Scarahę?
    I jeszcze powiedz jak wymawia się jej nazwisko, po amerykańsku czy po francusku?
    Bo pomimo szczerej niechęci do języka francuskiego mam przedawkowanie Assassin's Creed'a Liberation, a tam nawijają trochę po francusku i jakoś mi się umysł spaczył.


    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem o co Ci chodzi. Dracia przybyła do mnie od Pariflory. Jestem chyba 3 właścicielką. Tylko naszyjnika mi brakuje :(

    A co z tymi ząbkami? Nawet nie zwróciłam uwagi szczerze mówiąc, teraz też mnie to będzie zastanawiać. Jakieś pomysły? :)

    Tak, włosy to mój pomysł. Bałam się, że te odbłyski światła mi nie wyjdą, ale chyba jest dobrze. Drukowana, a potem przekalkowana na inną kartkę, gdzie wszystko kończyłam ołówkiem, cienkopisem i kredkami.
    Sama nie wiem po jakiemu to będzie ale słyszałam o czytaniu tego "defo" pomijając "e", więc w myśl zasad francuskiego, samogłoski na końcu się pomija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tak przeglądałam zdjęcia Draculaury robione przez Beatę i tak jakby delikatny biały pasek miała, a u Twojej tego w ogóle nie widać. Może coś z nią kombinowała, wiadomo jaka z niej artystyczna dusza.

      Refleksy świetlne wyszły Ci doskonale, ale co ja tam wiem, u mnie włosy to jest jakiś koszmar, nigdy nie wiem jak mam się za to zabrać.

      Napisałaś, że słyszałaś o czytaniu tego "defo" czyli skądś to jest. Skąd?

      Usuń
  3. Przyjrzałam się tym ząbkom bliżej i dochodzę do wniosku, że faktycznie Beata robiła coś z nią, wygląda, że miała odmalowane na nowo usta, a co za tym idzie ząbki. Tylko po co? :P Może denerwował ją owy pasek. Ale nie ujmuje to urodzie Draci.

    Dziękuję :) Ja też nie wiedziałam jak się za to zabierać komputerowo, więc stwierdziłam kij z tym, rysuję normalnie.

    Uczę się od września francuskiego w liceum ;) Początkowo totalnie do mnie nie przemawiał, ale zaczynam się z nim oswajać.
    A sam pomysł na nazwisko wzięłam od pisarza Daniela Defoe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja bym miała się uczyć francuskiego to by mnie chyba szlak trafił. Ale jednak bardziej drażni mnie włoski i rosyjski...

      Usuń
    2. Czekaj moment, to on nie był angolem, ten pisarz? To chyba raczej powinno się czytać "defouł"

      Patyk im w źrenicę z tymi nazwiskami ;)

      Usuń
    3. Miałam kontynuować niemiecki, ale tak jakoś wyszło. Nie jest tragicznie, aczkolwiek dużo nauki.

      Tak, dobrze kojarzysz, był anglikiem. Ale w szkole przy omawianiu "Robinsona Crusoe" moja polonistka czytała "defo" i tak jakoś mi utkwiło w pamięci, a samo nazwisko jakoś mi się podoba z pisowni. Kij z tym czytaniem, zostaję przy moim "defo" :P

      Usuń
    4. Ja też uczę się francuskiego, i wcale nie jest aż taki trudny jak się mówi :)

      Usuń
  4. Tylko pozazdrościć takiego talentu do szycia!
    Ja chciała bym uszyć swoim monsterkom taki miętowy *.*
    Pasował by do pokoju Frani :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małymi kroczkami dojdzie się do wszystkiego :)
      Ale dziękuję.

      Usuń
  5. siedzisko wygląda na wygodne - a to chyba dla Twej Draki
    jest najważniejsze - podoba mi się gazetowe tło - mam taką
    teczkę więc chyba i ja pokuszę się o skorzystanie z Twej
    wizji...

    OdpowiedzUsuń