czwartek, 20 lipca 2017

Halo, halo! Jest tutaj ktoś jeszcze?


Jak we wstępie; halo, halo, czy jest tutaj ktoś jeszcze? Przerwa na 2 lata to jednak nie byle jaka przerwa, można by rzec, że porzuciłam tego bloga, ale jednak zawsze gdzieś w mojej głowie pojawiała się myśl powrotu. Ale jak to zniknęłam? Ale jak to bez pożegnania i to w dodatku na dwa lata? Obowiązki mnie zaczęły trochę, no dobra, bardzo przerastać, ale nie chcę żeby to brzmiało jak tania wymówka. Z lalkami ciągle coś robiłam, kombinowałam, kupowałam, sprzedawałam, odnawiałam, mączyłąm i wiele innych. Jednak nie udokumentowałam tego, a szkoda. Niestety obowiązki, potem przyjemności. W końcu złapałam trochę tchu, powoli sobie układam wszystko na nowo. Chociaż tak teraz myślę, że ujęcie tego jako układanie na nowo to złe słowo, bardziej pasuje opisanie tego jak po prostu, zwyczajne (a może niezwyczajne?) wejście w dorosłość. Stanęłam przed dylematami, przed jakimi staje każdy młody człowiek opuszczając mury szkoły średniej. Co ze mną dalej? Jak być dobrym dorosłym i nie zwariować, a przy tym nie zgubić siebie i pozostać w jakimś stopniu dzieckiem? Dorośli są przecież tacyy nudni. Jak to się stało, że ja też jestem dorosła? To koszmar. To nie mogę być ja. 

Małe podsumowanie? Przez te głupie 2 lata:
♦ skończyłam szkołę średnią, taa co za wyczyn, wiem
♦ zdałam maturę, o zgrozo
♦ idę na studia, sama w to nie wierzę
♦ urosły mi włosy (odkąd miałam z nimi mały problem i zaczęłam je zapuszczać), też mi osiągnięcie
♦ przez moje ręce przeszło około 10 lalek, niewiele, ale przy maturze (i Pani od chemii) to nie tak źle
♦ wyprowadziłam się z domu, ach te pierwsze kroki samodzielności
♦ poszłam do swojej pierwszej pracy, w końcu trzeba...
♦ kupiłam jeża, żartuję, tego akurat nie zrobiłam, bo mój luby nie chce robactwa w domu :( kiedyś mi się uda, hehe
♦ zmieniłam okulary, nie ma to jak rozwalić pierwszą wypłatę na bryle, łączmy się w bólu okularnicy 8-)
♦ zrobiłam swój pierwszy tatuaż, a nie mówiłam, że pójdę pod igłę? ;) tak, bolało, ale efekt mi to wynagrodził
♦ nauczyłam się pić herbatę bez cukru, w końcu

Reasumując. Ten blog będzie takim moim oderwaniem od szarej rzeczywistości, wpisy będą się pojawiać, kiedy najdzie mnie wena, bo przecież po co dodawać wpis, kiedy kompletnie nie ma się zamysłu? A nie chcę zamieszczać byle głupot. Mam nadzieję, że ktoś będzie to czytać, jeśli nie, to mówi się trudno. Mimo wszystko fajnie mieć miejsce stworzone przez siebie, ze swoimi uczuciami, jako odskocznia od rzeczywistości.






niedziela, 3 maja 2015

Porąbka - Kozubnik

 Witam wszystkich!

Dochodzę do smutnego wniosku, że bardziej na tym blogu to jestem gościem niż właścicielem. Ale co począć. Chyba muszę ten fakt zaakceptować, a ten blog będzie jedynie miłą odskocznią od natłoku codziennych obowiązków. Podobno kilka osób to czyta, więc macie oto trochę mojej skromnej osoby.

♦ ♦ ♦

Co dziś? Dziś chcę Was zabrać na małą wycieczkę w odmęty opuszczonego kompleksu w Porąbce w województwie śląskim. Znajduje się tutaj zdewastowany Zespół Domów Wypoczynkowo
Szkoleniowych HPR Porąbka - Kozubnik
. Należał on do Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowago w Katowicach. Ośrodek był w pełni samowystarczalny oraz posiadał własny personel medyczny. 
Budowę rozpoczęto w 1968 roku, a prace zakończono już w 1970 roku. Kompleks był jak na tamte lata bardzo okazały, jednak czasy jego świetności upadły wraz z PRL-em. Ośrodek przejęła spółka, która należała do braci przybyłych z USA. Ci jednak szybko popadli w ogromne długi, a 1996 roku sąd ogłosił upadłość firmy. Od tamtego czasu ośrodek pozostaje opuszczony i niszczeje aż do dnia dzisiejszego. Oczywiście co pozostało cenniejszego zostało zrabowane, a sam kompleks zdewastowany. 
Do tej pory ośrodek nie był zamykany, więc można było go spokojnie zwiedzać. Był także wykorzystywany przez paintbalowców. Dlaczego był? Dlatego, że zaczęto prace nad rewitalizacją ośrodka, co mnie osobiście bardzo cieszy. W końcu ktoś zainteresował się tak okazałym niegdyś ośrodkiem. 
W październiku 2014 roku wybrałam się na długo wyczekiwaną wycieczkę po ruinach, nie wiedząc, że prace remontowe zostały już rozpoczęte. Jednak nie dało się wejść tylko do jednego, najwyższego budynku - "Kiczora".
Opisuję to tutaj bardzo ogólnikowo, coby Was nie zanudzać, wszak nie każdy lubi oglądać, zwiedzać i poznawać tajemnice opuszczonych miejsc. Kto chętny zapraszam do cioci Wiki ;)
Polecam także te dwa filmy z YouTube: • 1 • oraz • 2 •

♦ ♦ ♦

Na poniższym zdjęciu widać już zaczątki przebudowy budynku, w którym znajdowała się recepcja tzw. "Daglezja":










To chyba był kominek: 





Nawet coś takiego zniszczono, brak słów...:



Niczym opuszczony "Park Jurajski":




To musiało być ładne pomieszczenie: 














Resztki glazury (?):




Widać nawet zaczątki stalagmitów i stalaktytów:







Najgłębszy basen (4,5 m):







Poniżej widać ktoś miał ciekawą zabawę...


Widok na trzy kryte baseny: 


Jakieś zejście obok basenów:


Widok z góry na najgłębszy basen:




Jeżeli się nie mylę to tutaj stacjonowała obsługa ośrodka:





To i następne zdjęcie pochodzą z "Kiczory". Dalej nie można było wejść:


Szyb windy w "Kiczorze":


A na koniec piękny widok z dachu jednego z budynków:


♦ ♦ ♦

Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przeze mnie i są moją własnością. Wykorzystując je bez mojej zgody łamiesz prawo! Lecz zawsze możesz zapytać czy możesz je w jakiś sposób wykorzystać.