Jak we wstępie; halo, halo, czy jest tutaj ktoś jeszcze? Przerwa na 2 lata to jednak nie byle jaka przerwa, można by rzec, że porzuciłam tego bloga, ale jednak zawsze gdzieś w mojej głowie pojawiała się myśl powrotu. Ale jak to zniknęłam? Ale jak to bez pożegnania i to w dodatku na dwa lata? Obowiązki mnie zaczęły trochę, no dobra, bardzo przerastać, ale nie chcę żeby to brzmiało jak tania wymówka. Z lalkami ciągle coś robiłam, kombinowałam, kupowałam, sprzedawałam, odnawiałam, mączyłąm i wiele innych. Jednak nie udokumentowałam tego, a szkoda. Niestety obowiązki, potem przyjemności. W końcu złapałam trochę tchu, powoli sobie układam wszystko na nowo. Chociaż tak teraz myślę, że ujęcie tego jako układanie na nowo to złe słowo, bardziej pasuje opisanie tego jak po prostu, zwyczajne (a może niezwyczajne?) wejście w dorosłość. Stanęłam przed dylematami, przed jakimi staje każdy młody człowiek opuszczając mury szkoły średniej. Co ze mną dalej? Jak być dobrym dorosłym i nie zwariować, a przy tym nie zgubić siebie i pozostać w jakimś stopniu dzieckiem? Dorośli są przecież tacyy nudni. Jak to się stało, że ja też jestem dorosła? To koszmar. To nie mogę być ja.
Małe podsumowanie? Przez te głupie 2 lata:
♦ skończyłam szkołę średnią, taa co za wyczyn, wiem
♦ zdałam maturę, o zgrozo
♦ idę na studia, sama w to nie wierzę
♦ urosły mi włosy (odkąd miałam z nimi mały problem i zaczęłam je zapuszczać), też mi osiągnięcie
♦ przez moje ręce przeszło około 10 lalek, niewiele, ale przy maturze (i Pani od chemii) to nie tak źle
♦ wyprowadziłam się z domu, ach te pierwsze kroki samodzielności
♦ poszłam do swojej pierwszej pracy, w końcu trzeba...
♦ kupiłam jeża, żartuję, tego akurat nie zrobiłam, bo mój luby nie chce robactwa w domu :( kiedyś mi się uda, hehe
♦ zmieniłam okulary, nie ma to jak rozwalić pierwszą wypłatę na bryle, łączmy się w bólu okularnicy 8-)
♦ zrobiłam swój pierwszy tatuaż, a nie mówiłam, że pójdę pod igłę? ;) tak, bolało, ale efekt mi to wynagrodził
♦ nauczyłam się pić herbatę bez cukru, w końcu
Reasumując. Ten blog będzie takim moim oderwaniem od szarej rzeczywistości, wpisy będą się pojawiać, kiedy najdzie mnie wena, bo przecież po co dodawać wpis, kiedy kompletnie nie ma się zamysłu? A nie chcę zamieszczać byle głupot. Mam nadzieję, że ktoś będzie to czytać, jeśli nie, to mówi się trudno. Mimo wszystko fajnie mieć miejsce stworzone przez siebie, ze swoimi uczuciami, jako odskocznia od rzeczywistości.